Spółki państwowe w kryzysie, a bitcoin przyszłością? Bilans roku i perspektywy
Rok 2024 dobiega końca, a wraz z nim pojawiają się nowe wyzwania i szanse na rynkach finansowych. Obligacje korporacyjne święciły triumfy, podczas gdy aż 13 z 24 spółek państwowych borykało się ze spadkami. A co nas czeka w najbliższych miesiącach? Według prognoz „cyfrowe złoto” w postaci bitcoina zacznie wypierać klasyczne aktywo w bilansach banków centralnych. Jak inwestorzy powinni przygotować się na pierwszy kwartał nowego roku? Czy to początek nowej ery, w której tradycyjne aktywa tracą na znaczeniu? Odpowiedzi na te pytania znajdziesz w naszym komentarzu inwestycyjnym.
AKCJE
Nawet Roberta Lewandowskiego bolą plecy jak ma zagrać w Polsce. Brakuje już kwiecistych metafor na dychotomię dojrzałych rynków i rodzimego ryneczku akcji. To, że w USA akcje na szczytach, da się wytłumaczyć pokoleniową hossą napędzaną sztuczną inteligencją, ale, że szampany (mam nadzieję, że za karę rosyjskie) otwierają także na giełdzie węgierskiej, to już prawdziwa antynomia. Po blisko 30% wzroście od początku roku indeks BUX (indeks giełdy w Budapeszcie) przebił 80 tysięcy punktów. 30.11 indeks S&P 500 osiągnął 53 rekordowy poziom w tym roku. JP Morgan jako ostatni z niedźwiedzi na Wall Street zmienił zdanie i podniósł swój cel na S&P 500 w 2025 r. do 6500 pkt. To dawałoby w sumie niewielką, bo nieprzekraczającą 10% przestrzeń do dalszych wzrostów. Ten sam bank prognozował, że 2024 rok S&P będzie kończyć na poziomie 4200pkt (obecny poziom to równe 6000 pkt.). I to już robi wrażenie. 12-miesięczna cena docelowa wyżej o 55% w stosunku do celu na koniec 2024r. Analitycy Yardeni, którzy wywróżyli rok temu hossę przewidują jej kontynuację z poziomem docelowym 7000pkt. Dow Jones zanotował nie tylko nowe ATH, ale zdobył kolejny okrągły poziom 45tys pkt. a jeszcze w styczniu tego roku po raz pierwszy zameldował się powyżej 38tys pkt. (gdyby można tam wrócić na chwilę).
Amerykańskie akcje, które wchodzą w tradycyjnie dobry kalendarzowy okres, powinny pozostać wspierane przez rozszerzający się cykl koniunkturalny, amerykańską wyjątkowość, która pomaga poszerzyć cykl sztucznej inteligencji i wzrost zysków. Żeby nie było tak, że w USA jest wszystko naj, dla równowagi warto zerknąć na bilanse amerykańskich banków. Zmagają się one obecnie z ogromną kwotą 515 miliardów dolarów niezrealizowanych strat (spadek cen obligacji). Jest to ponad 8 razy więcej niż podczas kryzysu finansowego w 2008 roku. Historia magistra vitae est? Szukając wyjaśnienia relatywnej słabości polskiej giełdy można spojrzeć na dane dotyczące zysków kontrolowanych przez rząd Donalda Tuska spółek. Z 24 spółek giełdowych pozostających pod kontrolą państwa aż 13 notuje straty. W trzecim kwartale roku 2024 spółki giełdowe spółki skarbu państwa zarobiły 7,4 mld zł. To suma o 30 proc. niższa niż przed rokiem. Spółki działające poza sektorem finansowym, straciły w ostatnim roku ponad 10 mld zł netto. To najgorszy wynik w historii! Wszystko odbywa się pod hasłem czyszczenia po poprzedniej ekipie. Aż strach pomyśleć, jak notowania tych spółek będą wyglądały jeśli porządki przeciągną się do wiosny, albo i na całe lata.
Całe szczęście póki co, Polska bankami stoi, no i MiSiami. I tu, chcąc lokować kapitał w złotówkach, trzeba szukać szans na zyski. Szukając jakiś szans w nadchodzący 2025 roku, założyć można opcję (zgodnie z obietnicami Trumpa), w której agresja Rosji na Ukrainę, po zapewne usankcjonowaniu, w ten czy w inny sposób podbitych terenów, dobiegnie końca. Polskie akcje mogłyby wtedy nadrobić stracony rok 2024 (YTD dla WIG 20 to (-5,07%!)). Kolejnym, póki co ignorowanym argumentem za wzrostem cen akcji (ale
jak długo można?), jest dobra, a na tle innych gospodarek UE bardzo dobra, sytuacja gospodarcza. W trzecim kwartale nasza gospodarka rozwijała się w tempie 2,7% r/r. Niezrozumiałe w tym kontekście są opisane akapit wyżej słabe wyniki państwowych spółek.
Prawdziwe jednak zaskoczenie to dane o produkcji przemysłowej, która w październiku okazała się być znacznie wyższa od oczekiwań i wzrosła o 4,7%r/r. Pozytywne zaskoczenie w produkcji przemysłowej następuje po serii rozczarowań i jest iskierką nadziei. I niech nam Nowonarodzony pobłogosławi! Wesołych Świąt!
OBLIGACJE
Wygranym roku 2024 w tej klasie aktywów zostaną zapewne obligacje korporacyjne i budowane na nich portfele. Tak jak przewidywał scenariusz bazowy na ten rok RPP „nie pękła”, dowiozła stopy do końca roku, czyniąc obligacje skarbowe o stałym oprocentowanie i fundusze o długim duration mniej atrakcyjnymi. Czy w roku 2025 dojdzie do zmiany liderów? Inwestycja w obligacje to w dalszym ciągu zakład z rynkiem, czy RPP obniży stopy, jak szybko i o ile (wtedy należy powoli zmierzać w obligacje stałokuponowe), czy też nie (wtedy pozostają obligacje zmiennokuponowe, których nadreprezentację znajdziemy w funduszach o krótkim duration). Henryk Wnorowski z RPP ocenił, że ostatnie dane z Polski były mieszane, z przewagą niepokojących, a jego największe obawy wzbudza sytuacja przedsiębiorstw wyrażana przez wpływy z podatku CIT. Te, w jego ocenie, mogą być w tym roku mniejsze o około 20% niż 70 mld zł założone w ustawie budżetowej. W odniesieniu do inflacji Wnorowski stwierdził, że aktualnie inflacja znajduje się na stosunkowo niskim poziomie i nie jest dużym problemem (właśnie ogłoszone dane: inflacja wstępnie w listopadzie w Polsce wyniosła 4,6% r/r). To brzmi jak zachęta do obniżek.
Dla równowagi Cezary Kochalski powiedział, że jego zdaniem nie ma obecnie szoków uzasadniających obniżki stóp procentowych, a recesja nie grozi polskiej gospodarce. Dalej więc wiadomo, że nie wiadomo czy i kiedy do obniżek dojdzie. Ponieważ jednak zbliża się rok wyborczy, obstawiam, że w ramach giftu wyborczego, pod hasłami odpowiedzialności za państwo, do obniżek w Polsce dojdzie. To skłaniać powinno do odbudowywania pozycji w obligacjach stałokuponowych.
Obligacje korporacyjne, dla których najważniejszym ryzykiem jest kredytowe, oferują coraz mniej, za coraz większe ryzyko. Jak wynika bowiem z danych Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej, w Polsce rośnie liczba bankructw. W trzech pierwszych kwartałach 2024 roku odnotowano aż 331 przypadków upadłości firm. To wzrost o 10 procent w porównaniu do roku poprzedniego. Najwięcej bankructw dotknęło przedsiębiorców z branży przemysłowej oraz handlowej, którzy zmagają się z trudnościami wynikającymi z wysokich kosztów operacyjnych i zmieniających się preferencji konsumentów.
SUROWCE
Złoto, którego cena od kilku miesięcy pędziła niczym sanie rubasznego gościa z długą białą brodą, zareagowało odwrotnie niż akcje i bitcoin na elekcję Donalda Trumpa. Po niesamowitym i niemal nieprzerwanym rajdzie w 2024 roku, w ramach którego kurs żółtego metalu zbliżył się do progu 3000 dolarów za uncję, korekta sprowadziła cenę złota w rejony wsparcia na poziomie 2600 USD. Kurs
XAU/USD wynosi obecnie 2667 dolarów. Co zmieniło się wraz z wyborem nowego/starego prezydenta USA? Umocnił się dolar, a wyraźnie silniejszy jest jednym z głównych czynników wpływających na spadek ceny szlachetnego kruszcu.
Wzrost wartości amerykańskiej waluty, która osiągnęła czteromiesięczne maksimum, sprawiła, że złoto stało się droższe dla inwestorów posługujących się innymi walutami, co obniżyło popyt. Ponadto uwaga inwestorów jest aktualnie skierowana na nadchodzące posiedzenie Rezerwy Federalnej, które może dostarczyć wskazówek co do tempa przyszłych obniżek stóp procentowych. W przypadku bardziej ostrożnego stanowiska lub opóźnienia cięć atrakcyjność złota może maleć. W czasie kampanii Prezydent Elekt sygnalizował możliwość wprowadzenia wyższych taryf celnych, co mogłoby utrzymać stopy procentowe na podwyższonym poziomie przez dłuższy czas, ograniczając wzrost cen złota.Rudymentalne przesłanki dla wzrostu notowań pozostają jednak bez zmian. Po korekcie możemy doczekać się ponownej wspinaczki na 3000 USD za uncję.
To co mogłoby odwrócić mocny trend wzrostowy to koncepcja w której „cyfrowe złoto” w postaci bitcoina zacznie wypierać klasyczne aktywo w bilansach banków centralnych.
Ceny ropy na giełdzie paliw w Nowym Jorku nieznacznie się zmieniają przed spotkaniem krajów sojuszu OPEC+ (pierwsza niedziela grudnia). Analitycy powszechnie oczekują, że kartel i inne kraje z grupy OPEC+ zdecydują o dalszym opóźnieniu wznowienia większych dostaw ropy, aby uciszyć rynkowe obawy dotyczące spodziewanego nadmiaru produkcji surowca w 2025r.
Rynek ropy naftowej zmierza w kierunku znacznej nadpodaży ropy w 2025 r. Duża podaż ropy z USA, Brazylii, Kanady i Gujany może wpłynąć na nadwyżkę surowca na globalnych rynkach w przyszłym roku wynoszącą ponad 1 mln baryłek dziennie. Analitycy Citigroup Inc. i JPMorgan Cahse & Co. ostrzegają, że ceny ropy Brent "są gotowe" na spadek z obecnego poziomu ok. 73 USD za baryłkę do 60 USD. W komentarzu ze stycznia tego roku zachęcałem do kupna zapasiku czekolady w związku z rekordowymi cenami kakao. Kończąc rok zachęcam do kupna towaru, który równie ciepło działa na zmysły. Kupmy kawę! Cena ziaren kawy arabiki wzrosła do najwyższego poziomu od niemal 50 lat (od 1977 roku). Głównym powodem wzrostu cen jest ekstremalna susza w Brazylii (największy dostawca ziaren na świecie) a także problemy z transportem. Wygląda na to, że jest szansa na tańsze tankowanie, ale kawa na ulubionej stacji tańsza nie będzie.
WALUTY
Nie można komentarza dotyczącego walut nie zacząć od tych z dopiskiem „krypto”. Zwycięstwo Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich wywołało bitcoinową euforię. Powód: rynek kryptowalut może cieszyć się bardziej przyjaznym otoczeniem regulacyjnym. Prezydent Trump zapowiedział, że na stanowisko przewodniczącego Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) powoła gorącego orędownika kryptowalut oraz stworzy rezerwę bitcoinową w Stanach Zjednoczonych. W ciągu roku można było w optymalnym momencie zarobić na Bitcoinie aż 150%. To nie jest często spotykana stopa zwrotu z inwestycji, nawet z tak bardzo ryzykownej, jaką są cyfrowe pieniądze. Do magicznego poziomu 100.000 USD za BTC zabrakło w listopadzie 350 USD. Grudzień to pewnie ponowny, tym razem udany atak na tą historyczna wartość.
Przyszły 2025 rok może przynieść nowe zjawisko: coraz większy udział AI w świecie którego tak stary niedźwiedź jak autor komentarza, mało rozumie. Połączenie AI i blockchain ponoć otwiera nowe
drzwi. Inwestorzy, którzy przegapili wzrost Bitcoina, teraz zwracają uwagę na alternatywne monety o obiecującym potencjale. Jak przy każdej logarytmicznej hossie, pojawiają się brzmiące abstrakcyjnie, przy obecnej cenie 96 tys USD, prognozy. Jak przewiduje dyrektor inwestycyjny Bitwise, Matt Hougan, wartość bitcoina może osiągnąć poziom 200.000 USD do końca 2025 roku. Najodważniejsza prognoza z ostatnich dni, to zakładająca wartość bitcoina w 2030 roku na poziomie 500 000 USD o ile stanie się powszechnie akceptowaną formą przechowywania wartości (Mike Novogratz, miliarder i lider firmy Galaxy Digital).
Powyborcza euforia znacznie umocniła dolara. Do tego stopnia, że pojawiły się komentarze sugerujące szybkie dojście do parytety najważniejszej pary walut, popularnego „Edka” (EUR/USD). To, że póki co nie widzimy kursu 1,0, to skutek relatywnie jastrzębich komentarzy członka banku centralnego Nowej Zelandii oraz Schnabla z EBC. Inną prawdopodobną przyczyną wyhamowania aprecjacji dolara, było wskazanie Scotta Bessenta na przyszłego Sekretarza Skarbu USA przez Donalda Trumpa. Ma on opinię umiarkowanego w poglądach gospodarczych w porównaniu do innych prawdopodobnych kandydatów. To obniża ryzyko szybkiego proinflacyjnego działania w postaci ustanowienia wysokich ceł na chińskie towary, co z kolei zwiększa szanse na dalsze obniżki stóp.
Nie sposób przeoczyć krachu na rublu. Waluta kraju agresora spadła do najniższych poziomów, notowanych ostatnio w dniu inwazji na Ukrainę. Rosyjski bank centralny poinformował, że zawiesi skup walut obcych na rynku krajowym do końca 2024 roku.
Polski złoty skorzystał na dobrych danych z naszego kraju. Wyraźnie lepsza od oczekiwań produkcja przemysłowa, połączona z brakiem niespodzianek w odczytach z rynku pracy, doprowadziła do najtańszego euro od półtora miesiąca. Złoty powinien w nadchodzącym miesiącu pozostać na tej ścieżce.