Ocena perspektyw klas aktywów

Mocny złoty ​remedium na wszelkie bolączki?

14 maja 2023

Wydaje się, że siła złotego pokazuje jaki kierunek obrały pieniądze globalnie zarządzane. Za polskimi akcjami są rewelacyjne wyniki spółek. Mimo niepewnej sytuacji makro i zbliżających się wyborów, szeroki napływ kapitału zza oceanu nie omija obligacji skarbowych. Złoty się umacnia, więc cena złota w rodzimej walucie pozostaje płaska, mimo korekty notowań.

AKCJE

Po solidnych zwyżkach na rynkach akcji, po dotarciu w przypadku wielu spółek do historycznie wysokich kursów (np. PZU, Kruk) mamy oczekiwanie jakiejś przeceny. Większość analiz i komentarzy zapowiada spadek notowań akcji. Na spotkaniach z zarządzającymi polskimi TFI da się wyczuć obawę o możliwość kontynuowania wzrostów. Zarządzający podpowiadają inne rozwiązania: a to absolute return, a to złoto… A polski rynek akcji, jakoś nie chce pogrążyć się w tej zapowiadanej gremialnie korekcie. Dlaczego? Odpowiedzi można szukać na rynku walutowym. Wydaje się, że siła złotego pokazuje jaki kierunek obrały pieniądze globalnie zarządzane. I mimo, że przeważająca część indeksów dotarła w okolice technicznych oporów (ich oddziaływanie widoczne było w końcówce miesiąca na Wall Street), każdy spadek cen polskich największych spółek jest wyraźnie wykorzystywany do lokowania w nie aktywów. Symptomatyczny jest wzrost największych spółek – ulubieńców amerykańskich funduszy. Cały czas argumentem za polskimi akcjami są rewelacyjne wyniki spółek. Każdy tydzień przynosi lepsze od oczekiwań wyniki z takimi np. rodzynkami: Bank Pekao odnotował 1 446,35 mln zł skonsolidowanego zysku netto przypisanego akcjonariuszom jednostki dominującej w I kw. 2023 r. wobec 907,17 mln zł zysku rok wcześniej. Skonsolidowany zysk netto Banku Pekao w I kw. 2023 r. wzrósł o 60% r/r, a także był o 63% wyższy od wyniku netto z IV kw. 2022 r. Decydujące znaczenie dla wzrostu zysku netto rok do roku miała poprawa wyniku odsetkowego, przy braku obciążenia wyniku nietypowymi zdarzeniami – podał bank. Przy okazji – zabawnie zmieniła się nomenklatura przy publikacji wyników. Obarczenie banków jakimś socjalistycznym pomysłem nazywa się teraz „nietypowym zdarzeniem”. Po szczególnie imponującym, trwającym od października ubiegłego roku rajdzie, do oporów dotarł niemiecki DAX. W tym okresie indeks zyskał 34 proc., więc czas na realizację zysków zapewne jest już blisko. Indeks naszych największych spółek przebija wzrosty we Frankfurcie swoją sięgającą 42 proc. dynamiką (od 10.2022). Poza technicznymi sygnałami, na korektę wskazują niektóre czynniki fundamentalne. Osłabienie w globalnej gospodarce już jest widoczne, a ostatnio znów zwiększyły się obawy o recesję. Trzeba pamiętać, że obecne wzrosty opierają się na oczekiwaniach złagodzenia polityki pieniężnej, lub przynajmniej przyhamowania tempa jej zaostrzania. Maj za progiem. Większość analityków będzie więc cytować wyświechtaną maksymę "sell in may and go away". Wydaje się jednak, że w tym roku, zwłaszcza w przypadku korekty, jeśli ta jak wskazuje analiza techniczna faktycznie wystąpi, raczej trzeba wykorzystać zielony miesiąc na zakupy. Inwestycja kapitałowa to odłożona w czasie konsumpcja. Jeśli tak, to może warto odłożyć w czasie zakup ingrediencji grillowych na korzyść akcji, po to, żeby jesienne miesiące zajaśniały złotym blaskiem.

OBLIGACJE

Rynek długu zobaczył szeroki popyt, obniżający rentowności o kilkanaście punktów bazowych w Niemczech i USA, a w Polsce o nieco mniej, ale wystarczająco, żeby 2L, 5L i 10L znalazły się poniżej 6%. Klimat awersji do ryzyka sprzyjał też delikatnemu pogłębieniu wyceny obniżek stóp w Polsce i na rynkach bazowych. Mimo niepewnej sytuacji makro i zbliżających się wyborów, szeroki napływ kapitału zza oceanu nie omija obligacji skarbowych. Członek RPP Ludwik Kotecki ocenił, że przy prowadzonej luźnej polityce fiskalnej i perspektywie ożywienia w polskiej gospodarce od III kw. br. nie ma miejsca na obniżki stóp procentowych, a raczej na ich podwyżki. Jego zdaniem w trakcie tego roku inflacja bazowa prześcignie inflację CPI a ta druga do celu NBP ma szansę dotrzeć dopiero w 2026 r. Wygląda więc na to, że obligacyjna hossa jeśli potrwa jeszcze dwa, trzy miesiące, dotrze do ściany zbudowanej z inflacji. Analiza techniczna wskazuje na kontynuację trendu. Niewykluczone, że jeszcze przed wakacjami rentowności obligacji dojdą do poziomu 5,5% i wykonają cały założony w noworocznym scenariuszu plan na ten rok. Rząd przyjął Wieloletni Plan Finansowy Państwa na lata 2023-2026. Główne liczby były już wcześniej ujawnione. Istotna jest jednak informacja, że prognoza deficytu sektora finansów publicznych 4,7% PKB, zawiera już w sobie poprawkę na tzw. naturalne oszczędności (pojawiające się regularnie a związane z niepełnym wykonaniem niektórych wydatków) w skali 1,1 pkt. proc. W dokumencie zaznaczono też, że wyliczenia deficytu pomijają regułę wydatkową, gdyż ta w obecnym kształcie wymusiłaby tak silną konsolidację, że powstałoby zagrożenie stabilności makroekonomicznej. Co zatem zrobi rząd…? Zmodyfikuje regułę. W kraju wiecznej szczęśliwości, jak pojawiają się kłopoty właśnie to się robi (modyfikuje się reguły).

SUROWCE

Ubiegły miesiąc złoto rozpoczęło na poziomie 2 000 dolarów za uncję, a zakończyło już poniżej tego pułapu. To krótkoterminowe wahanie kursu kruszcu spowodowane jest rozdarciem FED.
W obecnej sytuacji krótkoterminowo cena złota może podlegać wahaniom wynikającym z sytuacji, w której obecnie znajduje się FED. Amerykański bank centralny stara się delikatnie lawirować pomiędzy odzyskaniem kontroli nad inflacją a zachowaniem stabilności amerykańskiej gospodarki. Stąd każdy, najdrobniejszy sygnał, każda wypowiedź, wpływa na kurs dolara amerykańskiego, co bezpośrednio przekłada się na zachowanie złota. Wystarczyła chociażby wypowiedź Johna Williamsa – szefa FED w Nowym Jorku, w której dał do zrozumienia, że istnieje ciągle przestrzeń do bezpiecznych działań w celu obniżenia inflacji, czyli do potencjalnego podniesienia stóp procentowych, a cena złota zanotowała zejście poniżej 2000. W średnim terminie, kurs złota powinien zmierzać ku 2 100 USD za uncję. Jednak w tzw. międzyczasie (czyli w II kwartale) możliwa jest korekta spowodowana tym, że część inwestorów może zechcieć zrealizować zyski i zmodyfikować portfel. Za większym prawdopodobieństwem wzrostu przemawia fakt, że spośród możliwych scenariuszy makro, tylko jeden jest optymistyczny dla gospodarki i rynków, a pesymistyczny dla złota – ten, w którym FED okiełzna inflację i zachowa gospodarkę. Inne scenariusze mniej optymistyczne, bardziej realistyczne mówią, że albo wystąpią turbulencje w gospodarce, albo inflacja nadal będzie poza kontrolą – a to argumenty za złotem. Natrafiłem też, na razie brzmiącą jak zapowiedź apokalipsy, analizę dla ceny złota, z ceną docelową…10tys USD (!!!). Jej autorem jest znany z kontrowersyjnych predykcji Peter Schiff, który w niedawnym wywiadzie dla NTD News wieszczył, iż Ameryka stoi nad przepaścią. Analiza zakłada, że FED poniesie klęskę i straci wiarygodność na każdym polu – i gospodarki, i walki z inflacją. W tle mamy dodatkowo wątek dedolaryzacji i wyprzedaży amerykańskich obligacji przez Chiny. W efekcie złoto znacząco przyspieszyłoby swój marsz obierając kierunek - 10 tys. USD. Może mało realna jest ta analiza, ale dla tych którzy szukają argumentów za złotem, idealna. Złoty się umacnia, więc cena kruszcu w rodzimej walucie pozostaje płaska, mimo korekty notowań. Jest to okoliczność sprzyjająca dla tych, którzy mają ochotę postawić w swoich planach inwestycyjnych na złoto.

WALUTY

Od początku roku do dziś to rewelacyjny okres dla złotego. Umacnianie się złotówki w pierwszym kwartale związane było z ostro pikującymi cenami gazu w Europie, pierwszymi symptomami hamowania inflacji w USA i euforią związaną z zapowiedziami łagodzenia drakońskich pandemicznych restrykcji w Chinach. Wtedy kursy walut do PLN runęły ze szczytów. Pod koniec września ubiegłego dolar i frank po raz pierwszy w historii kosztowały ponad 5 zł, kurs euro zbliżał się do 4,90 zł. Dziś wspólna waluta kosztuje już przeszło trzydzieści groszy mniej, a kurs EUR/PLN stopniowo i mozolnie, sesja po sesji, osuwa się na coraz niższe pułapy. W ubiegłym miesiącu, sądzę, że tak też będzie w nadchodzącym - wyraźnie poprawiło się nastawienie do rynków wschodzących, co zbiega się z rozpoczęciem dezinflacji w Polsce (właśnie ogłoszono inflację za kwiecień - 28.04 godz. 10:01 - na poziomie 14,7%). W pierwszym okresie po minięciu szczytu przez inflację, hamowanie wzrostu cen jest ostre i bezdyskusyjne (ze względu na silne efekty bazy statystycznej). Sprzyja to napływowi kapitału na krajowy rynek aktywów finansowych aprecjonując złotówkę. Z napływającym kapitałem ciężko dyskutować. Wydaje się bardzo realne, że złotówka do EURO na koniec roku będzie bliżej 4,4 niż 4,8. Krótkoterminowym zagrożeniem dla PLN może być chęć przypodobania się wyborcom i okazjonalna obniżka stóp procentowych. Będący dwa kroki przed NBP węgierski bank centralny, co prawda nie zmienił głównej stopy (13%), ale zdecydowanie zmniejszył stopę kredytową O/N, aż o 450pb. Będzie to oprócz wyborczego giftu, kolejny argument za obniżeniem stopy. A to może odwrócić trend na złotówce. Innym argumentem za korektą i deprecjacją krótkoterminową złotego jest analiza techniczna. Skala wykupienia na dziennym wykresie złotego jest naprawdę ogromna, co nie zdarza się zbyt często. Dla porównania podobne wartości wskaźnika RSI(14) w okresie ostatnich dwóch lat pojawiły się na wykresie tylko pięciokrotnie, za każdym razem wyznaczając lokalny szczyt. Prawdopodobne jest więc, że na razie wystarczy tych wzrostów.

Powiązane artykuły

Ubezpieczenia dla młodych kierowców — kara czy potrzeba?

Wysokie składki ubezpieczeniowe dla młodych kierowców od dawna są tematem sporów, czy nawet frustracji. Dla wielu osób pierwsza wycena OC po uzyskaniu prawa jazdy bywa szokiem. Składka potrafi być kilkukrotnie wyższa niż w przypadku bardziej doświadczonych kierowców. Pojawia się więc pytanie, czy to sprawiedliwe? Czy rzeczywiście chodzi o racjonalną ocenę ryzyka, czy raczej o nieproporcjonalną…
Czytaj artykuł

Gospodarka w równowadze. Wesołych Świąt!

Ostatni miesiąc w roku to czas podsumowań. W analizach i komentarzach ekonomicznych furorę robi termin „złotowłosa gospodarka”. I wcale nie chodzi o hossę na złocie, ani o strzał w dziesiątkę jakim było zbudowanie przez bank centralny rezerw w tym szlachetnym kruszcu. „Goldilocks” (bohaterka brytyjskiej bajki) trafia do domku zamieszkałego przez trzy misie. Ponieważ miłych tych…
Czytaj artykuł

Rynek finansowy u progu 2026: Gospodarka rozpędzona, stopy w dół, surowce na zakręcie

Na rynku surowców złoto wciąż błyszczy, choć rekordowe odkrycia w Chinach mogą zmienić globalny układ sił. Złoty pozostaje stabilny, wspierany osłabieniem dolara. AKCJE Napisanie komentarza ekonomicznego wcale nie jest proste. Jeśli przytoczy się zbyt wiele suchych danych, a mało liryki, możemy znudzić czytelnika. Jeśli przeszarżuje się z kwiecistymi metaforami, odbiorca może być niezadowolony, ze względu…
Czytaj artykuł

Iluzja bezpieczeństwa: Pułapka niedoubezpieczenia w dobie inflacji kosztów budowlanych

W świadomości przeciętnego ubezpieczonego polisa majątkowa jest produktem statycznym – raz zawarta umowa ma chronić dom, mieszkanie lub majątek firmy przez lata, często odnawiana automatycznie na tych samych warunkach. Jako praktyk rynku ubezpieczeniowego obserwuję jednak niebezpieczny trend, który sprawia, że owo poczucie bezpieczeństwa staje się iluzoryczne. Mowa o zjawisku niedoubezpieczenia, które w zderzeniu z drastycznym…
Czytaj artykuł
Dlaczego warto dzielić mieszkania na mniejsze jednostki?

Dlaczego warto dzielić mieszkania na mniejsze jednostki?

Podział mieszkania na dwie lub więcej mniejszych jednostek, takich jak mikrokawalerki, staje się coraz częstszym zjawiskiem w dużych miastach, w których rośnie zapotrzebowanie na kompaktowe i przystępne cenowo lokale. Pozwala to zwiększyć miesięczny dochód z najmu oraz uzyskać wyższą roczną stopę zwrotu z inwestycji. Większy potencjał wynajmu, mniejsze ryzyko – analiza rozwiązania na przykładzie krakowskiego…
Czytaj artykuł

Kij o dwóch końcach. Obligacje korporacyjne jako metoda pozyskania i ulokowania kapitału

Nieudana emisja akcji spółki SMYK, obrazująca wielką słabość polskiego rynku pierwotnego akcji, każe zastanowić się, gdzie jeśli nie poprzez emisję akcji, przedsiębiorcy szukają finansowania? Klasycznie spółki mają trzy podstawowe możliwości pozyskania kapitału. Kredyt bankowy, emisję akcji i emisję obligacji. Nie można nie zauważyć, że w przeciwieństwie do rynku akcji, rynek obligacji korporacyjnych jako miejsce pozyskania…
Czytaj artykuł

Depozyty gospodarstw domowych. Tort do podziału

Od początku roku stopy procentowe NBP spadły aż o 150pb. Serwisy informacyjne zaroiły się naturalną konstatacją o mniejszych ratach kredytowych. Niewiele znajdziemy jednak w informacjach utyskiwania nad zmniejszającym się oprocentowaniem depozytów. Jak ważne dla rynku kapitałowego są spadające stopy zwrotu z depozytów bankowych, pokazywały nam ostatnie hossy giełdowe. Deponenci mogą godzić się na szybko spadające…
Czytaj artykuł

Rekordowy WIG, rekordowa Nvidia. Światowe rynki w fazie euforii, Polska wraca do gry

Warszawska giełda znów przyciąga zagraniczny kapitał – po okresie niepewności WIG przebił granicę 113 tysięcy punktów, ustanawiając nowy rekord. Globalnie trwa giełdowy spektakl – kapitalizacja Nvidii przekracza rozmiary gospodarki Niemiec. W tle Fed łagodzi politykę, złoto błyszczy jak nigdy, a polski złoty zaskakuje stabilnością mimo globalnych turbulencji. AKCJE Nawoływanie z poprzedniego komentarza o powrót kapitału…
Czytaj artykuł

Zobacz również

Aplikuj
teraz
Bezpłatna
konsultacja