Ulubioną inwestycją zamożniejszych Polaków, według danych statystycznych, jest kupno kolejnej kawalerki. Rynek kapitałowy więc rywalizuje o środki inwestorów przede wszystkim z deweloperami i lokatami bankowymi. Nie kwestionując konieczności rozwoju szeroko rozumianego rynku nieruchomości, należy zwrócić uwagę na różnicę w opodatkowaniu inwestycji na rynku kapitałowym w stosunku do podatku, jaki płaci się przy sprzedaży nieruchomości.
Opodatkowanie rynku kapitałowego i nieruchomości
Podatek od zysków kapitałowych i dywidend wynosi obecnie 19 proc. W przypadku dywidend, podatek ma charakter zryczałtowany i nie podlega kompensacji (rozliczeniu ze stratami poniesionymi na innych instrumentach finansowych). Podatek od sprzedaży nieruchomości po 5 latach od jej nabycia wynosi 0 proc., a przed upływem tego okresu 19 proc. Wolne od podatku PIT są dochody z odpłatnego zbycia nieruchomości, jeżeli równowartość przychodu uzyskanego z tego tytułu przeznacza się na własne cele mieszkaniowe w ciągu 3 lat od zbycia.
Potrzeba zmian w systemie podatkowym
Jeśli obecnym rządzącym zależy na rozwoju rynku kapitałowego, co stoi na przeszkodzie, żeby zrównać te zasady? Mogłoby to stanowić zachętę dla spółek do wejścia na giełdę, ale także dla inwestorów – mając na względzie fakt wyrównania zasad podatkowych.
Niespełnione obietnice i propozycje zmian
Jedną z wielu niespełnionych obietnic wyborczych jest zniesienie podatku Belki (dla oszczędności i inwestycji do 100 tys. zł trwających powyżej 1 roku). Był to jeden ze 100 postulatów wyborczych tzw. Koalicji 15 października. Minister Finansów Andrzej Domański zapowiadał, że jeszcze w lutym 2024 r. przedstawi całościowy plan obniżek. Resort poinformował o propozycjach dopiero w kwietniu. Z ustaleń wynika, że kwota wolna od podatku Belki w 2024 roku ma wynieść 5250 zł i będzie zmieniać się co roku. Ma ona dotyczyć zarówno odsetek od lokat i obligacji, jak i zysków kapitałowych. Jeżeli ktoś przekroczy limit, od nadwyżki trzeba będzie zapłacić 19% podatku.
Konkluzja
Proste obliczenia wskazują, że można będzie zaoszczędzić na tym rozwiązaniu trochę ponad 1 tys. zł rocznie. To jakby zamiast średniej klasy samochodu, otrzymać marnej klasy hulajnogę. Zamiast dziwić się, że Polacy kochają inwestować w nieruchomości, omijając inne formy korzystne dla gospodarki (rynek kapitałowy), należałoby przynajmniej zrównać zasady opodatkowania, jeśli nie przeważyć na korzyść tych kapitałowych (premia za ryzyko!).