Inflacja i jej wpływ na oprocentowanie obligacji detalicznych.
Inwestowanie jest procesem ciągłym, polegającym na nieustannym analizowaniu, planowaniu, wykonywaniu transakcji oraz ich późniejszej ocenie. Przez długi czas, liczony w latach, poważną konkurencją dla funduszy inwestycyjnych budowanych na obligacjach skarbowych hurtowych były obligacje detaliczne indeksowane inflacją, których wyłącznym dystrybutorem jest PKOBP i PEKAO SA.
Podczas gdy największy fundusz obligacji skarbowych zgromadził 2,5 mld, w samym tylko kwietniu 2020 roku Ministerstwo Finansów sprzedało obligacji indeksowanych inflacją za 5,5 mld (!). Największym zainteresowaniem cieszyły się obligacje 4-letnie, które właśnie zapadają. Część Inwestorów zdecyduje się pewnie obligacje te zamienić na nowe serie, ale część tych pieniędzy niewątpliwie wróci na rynek. Która opcja będzie bardziej intratna?
Obligacje COI i EDO
Po pierwszym roku obligacje COI wypłacały odsetki według wzoru: inflacja CPI + 1,25 pkt. proc. marży. Wraz ze spadkiem inflacji CPI w Polsce czas ponadprzeciętnie wysokich odsetek wypłacalnych przez obligacje COI i EDO dobiegł końca. Przykładowo, 10-letnie EDO zakupione w marcu ’20 w 5. roku właśnie zaindeksowały się na poziomie 5,4%. Seria tych obligacji z kwietnia ’20 przez następne 12 miesięcy będzie płacić tylko 4,3% (lutowa inflacja CPI w wysokości 2,8% plus 1,5 pkt. proc. marży). Najgorzej będą mieli posiadacze obligacji „majowych”. Czyli zakupionych w maju i to niezależnie od rocznika. One zaindeksują się bowiem po inflacji CPI za marzec ’24, która na skutek decyzji politycznych (VAT na żywność od kwietnia), efektów bazy oraz cykliczności gospodarki osiągnie lokalne minimum. Ponieważ wyniosła ona 2% to oznacza, że obligacje COI (wyemitowane w latach 2021-2023) lub EDO za kolejne 12 miesięcy przyniosą odsetki w granicach 3,25-3,5%. Czyli mniej niż mediana oprocentowania lokat bankowych.
W kolejnych miesiącach inflacja CPI najprawdopodobniej zacznie rosnąć, nikt nie zakłada jednak wzrostu ponad 6-7% w najbliższych latach. Wydaje się, że dopiero takie poziomy czyniłyby obligacje indeksowane inflacją atrakcyjnymi w kontekście alternatywnych inwestycji obligacyjnych.
Alternatywy dla obligacji COI
W tej sytuacji Inwestorzy, zwłaszcza Ci o defensywnym profilu ryzyka, powinni łaskawszym okiem spojrzeć na inne rodzaje obligacji i na fundusze budowane na tychże. Być może nastał czas na fundusze które budowały swoje portfele na wysokiej inflacji.